poniedziałek, 28 października 2013

Dlaczego nas nie lubią? Rozdział II cd.: przyszłość łowiectwa, czyli co siedzi w głowach gówniarzy?


Na kozetkę wzięto kolejnych kilkanaście tysięcy małolatów z różnych części Reichu. Wyniki? Interesujące…

ZAPOMNIANA PRZYRODA?
·         40% uczniów nie potrafiło określić w jakim kierunku wschodzi słońce,
·         60% nie wiedziało ile tygodni upływa między pełniami księżyca,
·         68% nie miało pojęcia ile jaj znosi kura w ciągu dnia,
·         tylko 21% domyśliło się, że żadna rasa krów nie daje mleka o przedłużonej trwałości (niektórzy obstawiali woły, krowy miastowe a nawet bio-krowy…)
·         tylko 8% wskazało świerk/jodłę jako surowce, z których buduje się więźbę dachową – mimo że są to najbardziej rozpowszechnione rodzaje drzew w lasach, stanowiące jednocześnie najważniejszy budulec,
·         i tylko 20% potrafiło wskazać kolor kwiatów świerka.

Czy w takim razie…

ŻEGNAJ PRZYRODO?

Wydawałoby się, że życie w szklanej menażerii – gdzie „za szkłem”: pracujemy, uczymy się, spędzamy wolny czas, uprawiamy sporty, oddajemy się konsumpcji, przemieszczamy się autem/autobusem/pociągiem a „przed szkłem”: oglądamy TV, surfujemy w Internecie, gramy, korzystamy z telefonu… – odetnie młodzież od przyrody. Tymczasem okazuje się, że kontakt z Mamusią Naturą jest zaskakująco niezły. 1/3 sierściuchów hasała po lesie kilka razy w tygodniu lub miesiącu. Dla łąk, pól czy ogrodów odsetek ten był nawet dwukrotnie wyższy. Ponad połowa małolatów w ciągu 5 minut była w stanie dotrzeć do najbliższego lasu. I to właśnie plener okazał się najbardziej preferowanym miejscem spędzania wolnego czasu. Jednak porównanie wyników badań z lat 2002-2010 ujawniło, że kontakt ten stopniowo się kurczy. Mimo iż chęć przeżycia przygody jest wciąż kusząca, wraz ze wzrostem wieku spada zainteresowanie aktywnością na łonie natury. Czyżby przyroda pociągała tylko dzieci? Wydaje się, że sama Mamusia Natura jest zbyt nudna dla nadpobudliwej gówniażerii i służy jedynie jako tło dla innych czynności: słuchania muzyki, imprezowania, jazdy na rowerze tudzież studiowania anatomii płci przeciwnej. Ważną rolę spełnia w tym wszystkim dom - stanowiący świetnie zaopatrzony i skomunikowany ze światem sztuczny kokon. Przebywanie w nim za karę przestało być dotkliwe. Przeciętna ilość czasu spędzona przed ekranem w ciągu tygodnia przewyższa nawet liczbę godzin lekcyjnych. To właśnie między 9 a 11 rokiem życia większość dzieci po raz pierwszy staje się posiadaczami komputerów, konsol do gier, telewizorów oraz zyskuje dostęp do Internetu. Tak wyposażone, w porównaniu z jeszcze niezaopatrzonymi rówieśnikami, spędzają niemal dwukrotnie więcej czasu przed ekranem. I niemal dwukrotnie rzadziej podejmują aktywność na łonie przyrody.

NATURA W WYMIARZE MORALNYM.

Syndrom Bambi wg poprzednich badań:
·         przyroda jest ważna, dobra, piękna, harmonijna,
·         zwierzęta i rośliny mają duszę,
·         trzeba chronić przyrodę, utrzymywać ją czystą i broń Boże nie niepokoić,
·         znaki zakazu są dobre, chodzenie na przełaj po lesie jest złe,
·         sadzenie drzew i dokarmianie ptaków są bardzo ważne,
·         ścinanie drzew jest złe, a zabijanie zwierząt to morderstwo.

Co się zmieniło???
 
Uwaga! ZIELONE OKULARY – kiedy mowa o naturze, ludziska i bachory też mają tendencję do:
·         wypowiadania się w duchu ekologicznej poprawności,
·         postrzegania przyrody w różowych barwach.

Zachowanie w lesie. Na gówniarzy nakłada się całą litanię przykazań:
·         coby nie śmiecili
·         coby nie łapali zwierząt,
·         coby nie zrywali roślin,
·         coby byli cicho,
·         coby trzymali się szklaków.

I większość, przywdziewając Zielone Okulary, zamierza powyższego się trzymać. Oczywiście największymi trucicielami dla małolatów są rodzice i nauczyciele. Niemniej jednak swój udział w głoszeniu kazań mają również ekolodzy i myśliwi. Przesłanie tych pierwszych brzmi: „NIE RUSZAJCIE SIĘ”, tych drugich: „NIE PRZESZKADZAJCIE”.

Efekt?

Las powinien być: cichy, czysty i uporządkowany (martwe drzewa i gałęzie usunięte!).

Dzieciaki mają swoistą Śmieciofobię:
·         pierwsze przykazanie moralnego zachowania w lesie brzmi: nie śmieć,
·         najważniejszym dobrym uczynkiem dla Mamusi Natury jest: zbieranie śmieci,
·         zaś największą zbrodnią: śmiecenie.

Ale dlaczego akurat "śmieci" stanowią najwyższy imperatyw? Chodzi o symbolikę: grzeszny Homo SS kala niewinną naturę.

Ponadto większość uważa, że pożytecznym dla przyrody jest pozostawienie jej w stanie nienaruszonym oraz ustanawianie obszarów ochrony. ALE – jednocześnie – nie można dopuścić do zarośnięcia idyllicznego wycinka flory i fauny! Należy również zapobiegać ekspansji gatunków obcych, a przecież – WCIĄŻ – wszystko co naturalne jest DOBRE. Ścinanie drzew i polowania spotykają się z jeszcze większym, bambistycznym potępieniem. Niektórym małolatom nie w smak również zrywanie kwiatków i jazda na rowerze.


PARADOX RZEŹNI (w leśnej wariacji).

1.       Sadzenie drzew jest dobre.
2.       Ścinanie drzew jest złe.

Dzieciaki ignorują konieczność użytkowania przyrody przez człowieka. Nie dostrzegają, że drzewa sadzi się po to, aby je ściąć. Ponad 60% nie ma (i > 40% nie chce mieć) żadnych doświadczeń związanych z pracą w lesie, na farmie, z zabijaniem zwierząt. Nie mają bladego pojęcia, z czego zrobione są: pudding, bita śmietana, rodzynki, olej do smażenia, porcelana czy plastik. Nie interesują się zwierzętami hodowlanymi i roślinami uprawnymi. Ekonomiczne korzystanie z zasobów przyrody stanowi tabu.

DYSTANS między konsumpcją a produkcją narasta!

OBRAZ LEŚNIKA: EKSPLOATATOR CZY DOBRY SAMARYTANIN?

Wspomniana przepaść między produkcją a konsumpcją sprawia, że kwestia gospodarczego użytkowania przyrody leży daleko poza codziennym horyzontem statystycznego mieszkańca Reichu. Pomimo tego… głęboko zakamuflowanego zainteresowania, leśnicy darzeni są wysoką estymą. Niemal 80% siersciuchów uważa, że leśne buce troszczą się o las i (wg większości) nie myślą wyłącznie o produkcji desek. Przy czym niemal połowa małolatów nie pała miłością do drewnianych mebli…

IDEA ZRÓWNOWAŻONEGO ROZWOJU POSZŁA SIĘ JE……Ć?

Po ponad 10-ciu latach trwania różnych programów edukacyjnych okazało się, że większość gówniarzy nie potrafiła nakreślić czym jest zrównoważony rozwój. Najczęstsze, spontaniczne skojarzenia:
·         nie zaśmiecaj lasu (ŚMIECIOFOBIA),
·         nie płosz zwierząt,
·         nie zrywaj/nie niszcz roślin,
·         wspieraj Greenpeace,
·         trzymaj się szlaków w lesie,

…stanowiły eksplozję Syndromu Bambi, który całkowicie zablokował możliwość zrozumienia tematu.

DZIECIAKI ZE WSI WYPADAJĄ LEPIEJ?

Prawdą jest, że mają częstszy kontakt z przyrodą. Jednak w porównaniu z miejskimi rówieśnikami, wiejskie sierście lepiej odpowiedziały zaledwie na 3 spośród 17 praktycznych pytań z zakresu rolnictwa i leśnictwa. Przy czym młode mieszczuchy wypadły lepiej w jednym pytaniu. Różnica jest więc zadziwiająco niewielka! Obie grupy mają niemal identyczny stosunek do przyrody. Z małym wyjątkiem: wiejskie dzieciaki darzą myśliwych i leśników (ale już nie rolników) większym szacunkiem. 

A MOŻE LEPIEJ WYPADAJĄ UCZESTNICY AKCJI ŚRODOWISKOWYCH, CZŁONKOWIE GRUP CHRONIĄCYCH PRZYRODĘ?

Mimo że dziatwa ta:
·         wysłuchała najwięcej przykazań,
·         zebrała o wiele więcej śmieci,
·         ma w sobie większy głód przygody,
·         ma bogatsze doświadczenie przyrodnicze,  
·         i jeszcze bardziej cnotliwie zapatruje się na Mamusię Naturę…

…prezentuje identyczne podejście, identyczny horyzont moralny, podobnie nikłą świadomość w temacie zrównoważonego rozwoju (ta jest zastąpiona „estetyką czystości” – w lesie ma panować cisza i porządek!).

PODSUMOWUJĄC… mamy do czynienia z postępującą bambizacją i trwałym wyobcowaniem z przyrody.

Pytanie brzmi: CO Z TYM FANTEM ROBIĆ?

Rainer Braemer proponuje:

- KOLEKCJONOWANIE PRZYRODNICZYCH DOŚWIADCZEŃ JAKO WARTOŚĆ SAMA W SOBIE:
·         więcej kontaktu z przyrodą niż lekcji przyrody w szkole,
·         doświadczanie przyrody również bez pedagogicznych intencji,
·         więcej przestrzeni, wolności i emocji na łonie natury,
·         odkrywanie „własnej” natury.

- WIĘCEJ PRZYRODY W CODZIENNYM ŻYCIU:
·         przyrodnicze przedszkola,
·         dni przyrody w szkołach,
·         bardziej interesujące szkolne wędrówki,
·         więcej ofert spędzania wolnego czasu na świeżym powietrzu poza lekcjami,
·         leśne hostele dla młodzieży,
·         farmy dla młodzieży,
·         ochotnicza służba ekologiczna.

CZĘSTYCH BYWALCÓW LASU cechuje:
·         większy głód przygody, większa chęć do uprawiania ćwiczeń,
·         więcej uczuć związanych z przyrodą,
·         większy zapał do pracy na łonie natury,
·         większa chęć zdobywania przyrodniczej wiedzy,
·         mniejsze zainteresowanie mediami, mniejsza konsumpcja.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz